Plakat zachęca
Plakat zachęca
Generał Rokurota Generał Rokurota
244
BLOG

NAJWAŻNIEJSZE: Hollywood zainwestował w histerię Panny Anny Grod

Generał Rokurota Generał Rokurota Rozmaitości Obserwuj notkę 0

czyli

Hicior eksportowy
 
            Jak donosi źródło zbliżone do prawdy, niesamowita epopeja Panny Anny została oceniona przez możnych Hollywoodu jako potencjalna żyła złota. Zrobiono już wiele obiecujący plakat, który szczęśliwie więcej odkrywa niż zakrywa. Sprawa wygląda tak obiecująco, że już teraz opracowywane są szczegóły sequela/u, w którym Panna Anna zostanie powiedziona przed ołtarz, aby przedzierzgnąć się w Panią Anię (jej małżonek szanowny początkowo będzie trzymającym się w cieniu typem intelektualisty-safanduły, ale niestety, jak to zwykle w ciekawszych historiach bywa, macho wyjdzie na światło dzienne; będzie nadużywał, a nawet zdradzał, mało oryginalnie, ze studentkami zagrożonymi słabą oceną końcową, zaś Anna cierpieć będzie wyniośle, a my będziemy współcierpieć, aż się ona weźmie i zdenerwuje, i na złość małżonkowi paskudnemu zostanie femme fatale, w której powłóczystych spojrzeniach samce ginąć będą całymi pęczkami). Annie będzie, jak zwykle, nadzwyczaj wręcz twarzowo w czerni, która szczęśliwie wyszczupla (choć i całkowicie niepotrzebnie w jego wypadku wydłuża) i aż nóżkami przebieram, aby być niedyskretnym i zdradzić, że Anna zmieni nieco sfatygowane ryżawe i czarniawe peruczki na coś z okolic blondu, bo blond to coś co faceci lubią najbardziej. Małżonka ladaco spotka brutalna i widowiskowa śmierć na piaszczystej ulicy Pampeluny, co złamie nam wszystkim serca, bo będzie to tuż po radosnym zejściu się pary pomysłowych kochanków (pewne utarte ścieżki rozwoju alkowianych zapasów muszą być z oczywistych względów zaniechane, ale nierozdrabniajmy się, bo czuję, Kochani, że się nudzicie czytając; na szczęście jednak śmiały reżyser nie pozostawi nas w rozterce, obiecuję, lecz teraz sza!). Więcej szczegółów zdradzić nie mogę, naprawdę nie proście, dodam tylko, że najciekjawsze pominąłem, aby nie popsuć Wam widowiska.
            Tyle sequel, natomiast w pierwszym filmie płynnie łączącym w sobie elementy dramatu sądowego, serialu medycznego, w którym oprócz, skomplikowanych terminów, jak półtorej dawki epinefryny, citisken, hematokryt w normie, wystąpi przede wszystkim mądry i odważny doktor chirurgii Frankenstein, o mądrych oczach i odważnym skalpelu, który będzie jednak zasadniczo służbistą i nie skorzysta z całkiem niezawoalowanych sygnałów płynących od coraz bardziej kobiecej pacjentki, kina drogi, kina SF, kina noir, musicalu, bo planowana jest piękna aria sopranowa do odśpiewana przez Pannę Annę, też przyszłą polską poskromczynię Eurowizji, będziemy pełną warząchwią, co tam warząchwią, wręcz łyżką szumówką bedziemy czerpać z nowatorskiego spektaklu, bodajże operowego, planowanego dla miłego rozprowadzenia pewnej puli pieniążków kochanych. By żyło się lepiej, oczywizda.
 
PS Nie do wiary! Kiedy to onegdaj pośpiesznie spisywałem pod dyktando źródła zbliżonego do prawdy, za oknem spory mróz, sporo śniegu i sporo słońca – ptaszki przeganiają się przy karmnikach, a ci biedaczkowie, którzy żerują sobie ze śniegu, próbują podskakiwać na jednej nóżce, łapią równowagę podpierając się skrzydekami, byle trochę zagrzać nieużywaną kończynę. Wygląda to jakbym karmił zgraję miniaturowych kuternogów, czyli jak mówiła moja Babcia: każdy głupi ma swój rozum.
            Teraz tylko wyciągnąłem to z szuflady i jest, pasuje, jak znalazł ;)

  Jestem jak Administracja – wycinam i banuję. Ale tylko dzisiaj.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości